Nietypowe Stylizacje letnie.

To co masz na sobie, świadczy, jak prezentujesz się światu . A już zwłaszcza dziś, kiedy kontakty ludzkie są, a zarazem ich nie ma . Moda to żywy język. – Miuccia Prada

Ponownie zbliża się lato i temperatura jest już na tyle wysoka, że można już wyciągać poupychane w garderobie stroje zarezerwowane na cieplejsze dni roku. Ja również to zrobiłem w zeszły weekend. Podczas tej czynności po raz kolejny zdziwiłem się jak bardzo moja obecna letnia garderoba różni się od tej sprzed kilku lat. Znajdują się w niej bowiem spodnie chino, jeansy, marynarki, koszule, spodnie w kant i kardigany. Wśród butów królują zamszowe oxfordy i uszyte z tej samej skóry chukka oraz sneakersy z cielęcej skóry. Zastąpiły one krótkie spodnie, t-shirty, sandały. Jedyna rzecz wspólna, dla mojej obecnej i przeszłej letniej garderoby to koszulki polo, które lubiłem i nieodmiennie lubię oraz białe, dobre gatunkowo t-shirty.

Patrząc na te moje wyliczenie można stwierdzić, że przecież zimą też nosi się jeansy, spodnie w kant, marynarki i koszule. Czym więc różni się moja letnia i zimowa garderoba? Oprócz oczywistych elementów zarezerwowanych dla pory zimowej (golfy, ciężkie płaszcze itp.) to głównie rodzajem tkanin. Marynarki noszę i latem i zima podobnie koszule. Jednak są to zupełnie inne ubrania.

Sekretem wygody i funkcjonalności letnich ubrań jest bowiem nie tylko ich krój ale także tkanina, z której są zrobione. Dowodem na to niech będą ubrania mieszkańców chociażby Arabii Saudyjskiej gdzie temperatura dochodzi do 50 stopni C. Mimo, że ubrani są w długie szaty z rękawami, nie cierpią z powodu upału. Zresztą odkrywanie ciała na słońce wcale nie chłodzi, a wręcz przeciwnie doprowadza do przegrzania organizmu.

Przez słowo tkanina mam na myśli nie tylko jej skład, bowiem wełna to świetny wybór zarówno zimą jak i latem. Posiadam letnią 100% wełnianą marynarkę i również uszytą z wełnianej tkaniny marynarkę zimową. To dwa różne ubrania. Letnia jest lekka, cienka i o luźnym splocie, z kolei zimową jest znacznie cięższa, o grubym materiale. Również kolor marynarek i spodni ma znaczenie. Latem dużo lepiej wyglądaj jasne: beżowe i niebieskie ubrania, z kolei zimą celuję w ciemniejsze zestawienia. Zawsze stawiam na naturalne tkaniny, jednak w przypadku strojów letnich jest to warunek sine qua non. Właśnie te trzy elementy: naturalne składniki, luźny splot i jasne kolory sprawiają, że stylizacja letnia jest zarówno elegancka jak i komfortowa w noszeniu.

Kolejny, często niedoceniany element stroju to buty. Lato to idealna pora by założyć buty wsuwane loafersy i mokasyny. Jednak nie jest to jedyny dobry wybór. Ponownie bowiem nie tylko model buta decyduje o tym, czy jest to obuwie letnie. Duże znaczenie ma rodzaj skóry, z której wykonano cholewkę, sposób szycia, rodzaj podeszwy czy wreszcie po prostu kolor. Do sesji zdjęciowej wybrałem półbuty i trzewiki uszyte metodą goodyear welted ze skóry zamszowej oraz monki ze skóry licowej. Wybór zaskakujący dla wielu z Was, więc już spieszę z jego uzasadnieniem. Po pierwszej wśród moich kilkunastu par obuwia zaledwie jedna z nich to loafersy. Mało tego zostały uszyte one na masywnej podeszwie Dainite, metodą goodyear welted i ze skóry groszkowej. To w sumie but całoroczny, sprawdzający się z odpowiednią skarpetą i w listopadzie. Czy nie podobają mi się buty wsuwane? Wręcz przeciwnie – bardzo mi się podobają, zwłaszcza na cudzych stopach Znam osoby noszące je niemal codziennie, do wielu stylizacji od casualu po półformalne zestawy – to świetne obuwie, bardzo wygodne i eleganckie. Jednak ja dzielę mężczyzn na „Włochów” i „Anglików” i mi zdecydowanie bliżej do tej drugiej grupy (oczywiście jest też olbrzymia rzesza takich facetów, których nie da się przypisać do żadnej z tych grup, w zakresie mody i ubioru najbliżej im do Neandertalczyków). Moja żona uważa, że ubieram się jak księgowy (czyli domyślam się, że nudno), ja po prostu czuję się swobodnie w takich stylizacjach. Co nie znaczy, że nie podziwiam „Włochów” za ich odwagę, finezję i nonszalancką elegancję w ubiorze.

Wracając do butów – skórę zamszową uwielbiam, jest miękka i delikatna w dotyku, szybko układa się do stopy, a zarazem nadaje całości lekko chropowaty, męski styl. Monki natomiast to mój ostatni nabytek, bardzo je polubiłem i nie mogłem odmówić sobie wykorzystania ich w stylizacjach, tym bardziej, że ich kolor idealnie pasuje do pory roku.

Pierwsza stylizacja typowo smart casualowa, jest bardzo klasyczna. Wykorzystałem w niej marynarkę bez podszewki i konstrukcji uszyta w pracowni M.Ceran, z tkaniny będącej mieszanką wełny i jedwabiu od Ermengildo Zegny, bawełniane chino niemieckiej marki Hilt, koszulę z egipskiej bawełny z delikatnym printem uszytą przez Emanuel Berg i właśnie moje nowe monki Partigiani 7770 w kolorze jasnego brązu. Przewiewne tkaniny z luźnego splotu sprawiają, że nawet w upalne dni całość nosi się ze swobodą i luzem.

Monki są na podeszwie łączonej (guma ze skórą) co zapewnia im dużą uniwersalność. Dzięki temu podeszwa nie jest gruba i buty sprawdzają się w stylizacjach półformalnych, a są zabezpieczone na wypadek warunków atmosferycznych. Pasek Berwick dobrałem do koloru butów.

 

Monki podwójne Partigiani

To samo obuwie ubrałem do szarego garnituru, który założyłem na wesele kolegi. Wybrałem szary garnitur z wełny merino – cienkiej i luźno splecionej, niestety z podszewką, na szczęście w 100% naturalną. Uznałem, że stalowo-niebieski krawat z grenadyny marki Klasyczne Buty i jasno brązowe monki będą idealnie pasowały do stylizacji półformalnej. Co prawda moja żona, która zrobiła to zdjęcie stwierdziła, że mogłem ubrać jakieś szalone skarpetki, zamiast granatowych Pedemeia ale to ona jest „Włoszką”, nie ja W każdym razie moja lepsza połówka stwierdziła, że ze zdjęcia wieje nudą – cóż bycie „Anglikiem” tak czasami ma. Całość uzupełnia diver Logines i okulary ze szkłami fotochrom Hugo Boss. Jak dla mnie szaleństw jest tu dość

Stylizacja druga to właściwie też smart casual ale w bardziej luźnym wydaniu.

Wybrałem do niej moje ulubione spodnie – jeansy Hiltl, ponownie marynarkę M.Ceran bez podszewki z tkaniny wełniano-lnianej, koszulę w odważny print od Emanuel Berg (może jednak mam coś z Włocha) i buty Partigiani 7735 – zamszowe półbrogowane oxfordy. Jeansy często uważane są za zły wybór na letnie upały ale jak w każdym tak i w tym wypadku decyduje grubość i struktura splotu. Jeans to w końcu bawełna, która jest często używana do szycia letnich ubrań, mieszkańcy Arizony i Teksasu chodzą w nim w 40–sto stopniowych upałach, więc uznanie, że denim to nie jest tkanina letnia jest dużym błędem. Marynarka ma luźny splot i jest przewiewna, buty natomiast to ponownie wybór będący nawiązaniem do moich osobistych preferencji. Uszyte są metodą goodyear welted, na podeszwie łączonej i równie dobrze sprawdzą się w czerwcu jak i listopadzie. Jeśli ktoś zastanawia się czy nie jest w nich gorąco, to odpowiedź brzmi – nie. Uszyte są z naturalnej skóry, podeszwa zapewnia dobrą izolację, skórzana podszewka komfort stopom. Uważam, że to świetny but na każdą porę roku. Zresztą zobaczcie co założyłem do następnej stylizacji.

 

 

Stylizacja trzecia

Marynarka i spodnie nie pochodzą z tego samego  zestawu. Ta stylizacja to typowy zestaw koordynowany ale dzięki zbliżonym kolorom i podobnej fakturze z odległości kilku metrów wygląda jak garnitur. Patent ten bardzo mi się podoba – dzięki niemu osiągamy efekt garnituru, pozostając w stylu smart casualowym. Nie wymyśliłem go jednak sam – wyprzedził mnie Brunello Cucinelli, jednak jeśli się uczyć to od najlepszych, a Brunello to mój ulubiony projektant. W skład zestawu wchodzą spodnie i marynarka M.Ceran z cienkiej wełny, kolejna koszula print Emanuela Berga i zamszowe trzewiki z przeszyciem na nosku z limitowanej kolekcji Berwick uszytej specjalnie dla Salonu Klasyczne Buty. Buty dla odmiany są na skórzanej podeszwie ale sklep w ramach zakupu oferował bezpłatne zelowanie wysokiej jakości kauczukową nakładką Dunlop. Skorzystałem z tej możliwości, ponieważ chodzę w tych butach także jesienią. Skąd pomysł na takie zestawienie? Ponownie podpatrzony tym razem od Króla Luzu (King of Cool) Steva McQueena , który często nosił zamszowe trzewiki latem i  Daniela Craiga, którego możemy uznać za następcę legendarnego Amerykanina. Całość uzupełniłem brązowym krawatem z grenadyny marki Klasyczne Buty, który nawiązuje do koloru obuwia i podkreśla niezobowiązującą elegancję całości stylizacji.

Uważam, że całość wygląda świetnie – elegancko i męsko jednocześnie i znakomicie nadaje się na popołudniowy spacer brzegiem Wisły lub Motławy zakończony lamką wina lub drinkiem. W końcu jak powiedziała szefowa marki Prada zacytowana we wstępie tego wpisu „To co masz na sobie, świadczy jak prezentujesz się światu”. Chyba się zgodzimy, że każdy chciałby zaprezentować się jak najlepiej ?:)

Oczywiście jeśli wolicie do tego zestawu zamszowe oxfordy – też będą znakomitym wyborem.

Trzewiki używane w filmie „Wielka Ucieczka”

Tu z kolei kadr z filmu Spectre, na który Daniel Craig nosi na Saharze zamszowe buty za kostkę typu derby do zestawu koordynowanego.

 

 

1 Komentarz

  1. Często sięgam po lniane ubrania także jesienią i zimą. Nie mam żadnego problemu z dopasowaniem ich do pozostałych elementów szafy – szafa kapsułowa rządzi 🙂 a co do pogody, to nie ma złych warunków, tylko złe ubrania 🙂

Napisz komentarz