Tag

ochraniacze

Browsing

Eleganckie kalosze

Pomimo że obuwie mogące nosić miano przodka znanych nam obecnie kaloszy, ówcześnie zarezerwowane było wyłącznie dla arystokracji, kalosze XXI wieku zdecydowanie nie są kojarzone z elegancją. Prosta, gumowa konstrukcja nastawiona jest przede wszystkim na względy praktyczne, spychając kwestię stylu na drugi, a może nawet trzeci plan. Jak w takim razie stylowo pokonywać kałuże w deszczowe dni? Odpowiedzią są eleganckie kalosze.

Historia kaloszy

W Europie pierwsze prace nad stworzeniem butów ochronnych (prototypu dzisiejszych kaloszy) zostały podjęte na początku XV wieku. Wtedy to pojawiła się moda na chaussures semellees
(z francuskiego obuwie z podeszwą/zelówką), które doskonale współgrały z patynkami. Był to rodzaj dodatkowych butów zakładanych na buty patynki. Mocowano je skórzanymi paskami z czarnej skóry przybitymi do sztywnej podeszwy. Zyskały na tyle dużą popularność, że zakładano je zarówno na uroczyste wyjścia, do eleganckich strojów, jak i na co dzień – do chodzenia po zabłoconych ulicach.

Prawdziwie rewolucyjny był jednak wiek XIX. Najpierw pierwszy Książę Wellington Artur Wellesey zlecił swojemu szewcowi Hoby’iemu stworzenie butów uniwersalnych, funkcjonalnych, o opływowym kształcie i niskim obcasie z cielęcej skóry, a już niecałe 50 lat później za sprawą Hiriam’a Hutchinson’a i Charles’a Goodyear’a oraz odkrycia sposobu wulkanizacji kauczuku zaczęto produkcję butów z gumy.
Pierwsze kalosze, w znanej nam do dzisiaj formie, powstały w 1853 roku we Francji, w firmie A l’Aigle, którą otworzył właśnie Hutchinson.

Dla kogo kalosze?

Pierwszymi w historii szczęśliwcami mogącymi cieszyć się z „obuwia ochronnego” byli przedstawiciele arystokracji, szlachty, ludzie wysoko urodzeni oraz o znaczącym statusie społecznym. Na przestrzeni wieków sytuacja ta uległa jednak ogromnym zmianom. W miarę rozwoju technologicznego, odkrywania coraz doskonalszych, trwalszych i bardziej funkcjonalnych materiałów, produkt ekskluzywny, niszowy stał się ogólnodostępny i tani. W pewnym momencie już każdy mógł sobie pozwolić na parę gumowych butów. Wystarczyło 300 lat, żeby kalosze z pałacowych komnat trafiły na pola.

Francja elegancja czy „faszyn from Raszyn”?

Od kilku sezonów zdecydowanie obserwuje się prawdziwy „kaloszowy renesans”. Kalosze noszą wszyscy i wszędzie. Znaleźć je można zarówno na błotnistych chodnikach jak i wybiegach największych projektantów. W ocenie wielu są odpowiednie zarówno na spacer, wypad za miasto, spotkanie z przyjaciółmi czy do pracy. W kanonach klasycznego stylu stanowi to jednak poważne uchybienie.

Kalosze zyskały na popularności szczególnie po II wojnie światowej, kiedy odzież, do tej pory typowo wojskowa, „wychodziła z okopów”. Ludzie chętnie nosili rzeczy praktyczne, wytrzymałe i uniwersalne – skoro sprawdziły się podczas walk, z pewnością doskonale spełnią swoją rolę również na ulicach. W ten sposób popularność zyskały militarne płaszcze (ang. british warm), trencz, budrysówka, bosmanka, legendarna kurtka M-65 czy właśnie kalosze.

Dzięki nieograniczonej ilości barwnych kombinacji, udoskonaleń, udziwnień i wszelkiego rodzaju modyfikacji każdy może znaleźć model w ulubionym kolorze, odzwierciedlający pozytywne lub negatywne nastawienie do świata, gwarantujący wyróżnianie się w tłumie oraz komfort i ochronę przed wilgocią. Nawet miłośnicy klasycznej elegancji…

Eleganckie kalosze

Z myślą o osobach, które w sezonie jesienno-zimowym nie chcą rezygnować z butów na skórzanej podeszwie stworzono tzw. niskie kalosze. Odwołując do historii, zdecydowanie jest to powrót do korzeni. Dlaczego? W XV wieku na patynki nakładano chaussures semellees, w XXI wieku na klasyczne obuwie nakłada się gumowe lub silikonowe nakładki. Cel od wieków pozostaje ten sam – chronić przed brudem, wodą, błotem i zniszczeniem. Dzięki takiemu rozwiązaniu nawet w czasie pory deszczowej można zadawać szyku skórzaną klasyką.

Kalosze znane są ludziom nie od dziś, ale na przestrzeni wieków poddawane były niezliczonym udoskonaleniom, by ostatecznie w pełni spełniać zarówno wymogi czysto praktyczne – chronić stopy i buty(!) oraz estetyczne stając się stałym elementem krajobrazu w deszczu.

Justyna Horbacz